sobota, 28 stycznia 2017

Odchudzanie grubeła, czyli ratunku, mój pies jest za gruby!

Długo nie dopuszczałam do siebie myśli, że pies Zuz jest za tłusty. A, bo ona "tak ma", jest "grubej kości" (hehe), wet nie zezwolił na szaleństwa ze względu na jej problemy zdrowotne, jest lato/zima/plucha, więc nie ma warunków na długie spacery... Dodatkowo, sprawy nie ułatwia futro jak u niedźwiedzia grizzly ani tendencja do tycia po kastracji, jak również wilczy apetyt. 


Aż w końcu palnęłam się w łeb i uznałam, że koniec. KONIEC. Pies ma jakieś 10 lat. Młodszy nie będzie. Nie wygrał zdrowia na loterii. Czas się wziąć do roboty i przestać się oszukiwać.

Zu, maj 2016r., już w trakcie zrzucania smalcu

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Cebula w lesie i coming out.

Sądziłam naiwnie, że o psach w lesie napisano już wszystko. Są dwa obozy, jedni puszczają, bo "piesek się musi wybiegać", mając w dupie całą resztę przyrody ożywionej, inni nie puszczają - czy to z powodu obowiązującego prawa, czy z powodu obecności zwierzyny i poszanowania dla ostoi tejże, czy z powodu problemów ze 100% przywołaniem psa, czy z powodu strachu przed panami w kapeluszach...  

sobota, 7 stycznia 2017

O tym, jak psa teleportowało.

Bohaterem dzisiejszego wpisu będzie - a jakże - pomiot szatana zwany Raven. 

Pomiot, biedna Baśka i Zu, która gdyby mogła, wzruszyłaby ramionami, że dzień jak co dzień.


Dziwnym trafem to właśnie jej przydarzyło się po raz kolejny coś dziwnego, mianowicie - ani chybi wciągnęła ją czarna dziura i wypluła w zupełnie innym miejscu... Ale do rzeczy.