Ostatnie kilka dni spędziliśmy bardzo aktywnie - zaczęliśmy od okolic Lublina, a skończyliśmy w Bieszczadach. Ravenowe łapy się szczęśliwie zagoiły, więc nie było przeszkód, aby wypełnić urlop różnorodnymi wydarzeniami i wycieczkami. Jeśli jesteście ciekawi, gdzie byliśmy, jakie wydarzenie związane z psami odbyło się po raz pierwszy w Lublinie i czy można w ciekawy sposób spędzić czas z psami w górach, w których jest zakaz wejścia z czworonogiem na większość ścieżek - zapraszam do pierwszego odcinka wakacyjnych przygód zuzankowo-rejwenkowych ;)
Raven w drodze na Wołosań
fot. widelcem przez skarpetę