sobota, 26 września 2015

Bieszczady z psem - czyli gdzie byliśmy, jak nas nie było - część druga.

W ten okropny, deszczowy dzień, gdy Zu próbuje chodzić na spacer POD Raven a Raven mówi jej, żeby bujała torby, odpalam zdjęcia z tegorocznego mini-urlopu i wracam myślami do górskiego wypadu z piesełami. Zapraszam zatem do poczytania o tym, czy warto w ogóle wybrać się z psami w okolice mało psom przyjazne (zakaz poruszania się po terenie BPN) i jak to wygląda w praktyce. 

Solina, Polańczyk


Last night I dreamt of San Pedro...