wtorek, 27 listopada 2012

Nie chwal psa przed zachodem słońca.

Czy jakoś tak.

Ostatnio padło wiele ciepłych słów na temat Zuza. No, pomijając epizody z "oooo, jakiś nowy labrador na dzielni, jadę mu wpierd...". To se pieseczek odbił dzisiaj.

Jakiś czas temu postanowiłam poszukać alternatywy dla śmierdzących pasków mięsnych, bo ostatnia partia to jakaś porażka - cuchną skarpetami, kupą, starą krową i nie wiem, czym jeszcze (piesek oczywiście twierdzi, że są omnomnomnom). Coś mnie podkusiło i wzięłam przy okazji zakupów w markecie... Frolica z wołowiną, miękkie kółeczka. Syfiasty trochę, ale ma znośny zapach, fajnie się łamie na drobniejsze kawałki, nie kruszy się, no i uznałam, że raz na jakiś czas w postaci nagród będzie OK - w sumie składa się głównie ze zbóż, więc wykorzystywanie go zamiast ciasteczek jest całkiem logiczne.

Pies oszalał! Za frolica jest w stanie stanąć na rzęsach i klaskać uszami. Reklamówka z pokarmem bogów siedziała więc dobrze ukryta. Właśnie. Siedziała. Bo dzisiaj po moim powrocie z uczelni odkryłam, że już jej nie ma. 

Zuz stwierdził, że taaaak mu pachnie, że nie jest w stanie się powstrzymać (mimo pysznego śniadanka - warzywek z sercem wołowym). Odgarnął więc koc, rozpiął torbę, wytargał reklamówkę, porwał ją na strzępy, rozdarł opakowanie i zeżarł ćwierć kilo (!!!) frolików za jednym zamachem. Po czym torbę wepchnął z powrotem pod koc, żeby się nie wydało.

Niestety, wydało się, bo strzępy siatki leżały sobie na dywanie, a przywitał mnie taki wzrok, zamiast normalnego merdającego Zuza:


Pies ma brzuch jak bęben i pierdzi straszliwie. Obiadek i kolację sobie darujemy. I nie wiem, kto posprząta to, co pies z siebie wydali po takim lunchu mistrzów. Chyba pójdziemy głęboko w pola i łąki...

4 komentarze:

  1. Ups... Uznała, że to smak nieba :). Nawysilała się, żeczywiście jej posmakowały. Pozdrawiamy was

    OdpowiedzUsuń
  2. No skąd ja to znam, no skąd?! Nie dalej jak kilka dni temu miałam ochotę udusić Lakiego za kradziejstwo - wystarczy się odwrócić, a on już w akcji... Fajnie jest mieć żartego psa, w wielu syt. się to przydaje, ale często bywa to kłopot. Przydałby się taki wyłącznik on/off żarciowy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Frolic jak i inne karmy z najniższej półki, od Pedigree po kitkat mają składnik powodujący "uzależnienie" zwierzęcia od tego pokarmu. Nie mam teraz niestety czasu poszukać i rzucić tu linkiem, ale są badania udowadniające to, warto poszukać i zastanowić się jeszcze raz nad podawaniem tego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. Frolika dawkujemy, tak samo zresztą jak inne smaczki "nienaturalne" ;)

      Usuń