Argumentem na (rzekomą) wyższość człowieka nad innymi zwierzętami, między innymi psami, jest to, że zwierzątka jakoby "nie myślą". Niektórzy ludzie odmawiają zwierzętom nawet odczuwania bólu, emocji, ale w to chwilowo nie będziemy się zagłębiać, faktem jest jednak, że nauka ma tutaj wiele do powiedzenia.
Można z tym "niemyśleniem" zwierząt dyskutować, używając mniej lub rzeczowych argumentów, można odnosić się do samej definicji - bo cóż to znaczy "myśleć"? Czy mówimy o myśleniu konkretnym czy abstrakcyjnym? I tak dalej, i tak dalej...
Ja natomiast wolę pokazywać pewne zjawiska na przykładach.
Mój pies, nie dalej jak pół godziny temu, wziął był jedną ze swoich ulubionych piłeczek, mianowicie piłeczkę pyszczka. Poszedł z owym pyszkiem, pipcząc nim z pasją, ku uciesze domowników (i sąsiadów zapewne), do "salonu". "Salon" pełni przejściowo funkcje różne, obecnie są w nim porozkładane skrzynki z narzędziami ;)
W każdym razie pies wybrał skrzynkę z uchyloną pokrywą, tak, że powstał spadek. Po chwili obserwowania skrzynki, położył piłeczkę na szczycie pokrywy i odbiegł, pozwalając, by piłka stoczyła się po pokrywie skrzynki, rozpędziła się na dywanie i została złowiona przez dumną psią paszczę. Powtórzył tę zabawę kilkukrotnie, mrucząc i fukając z radości :))))
Moja sucza sama wrzuca sobie piłkę do wody tak, żeby potem po nią popłynąć (a jeszcze nie tak dawno bała się pływania), a jak chce jej się pić to przynosi pustą miskę, żeby jej nalać wody (znalazłoby się pewnie jeszcze trochę takich przykładów). Faktycznie, niemyślące te pieski ;D.
OdpowiedzUsuń